Nie da się jej nie zauważyć. Jest praktycznie wszędzie. Suszy się gdzieś na płocie, leży wciśnięta między siedzenia samochodu, przewieszona przez ramiona delikatnie powiewa na wietrze, a niedbale zwinięta w turban chroni przed słońcem. Trudno wymienić każde z miejsc, gdzie można ją znaleźć lub opisać każde z jej zastosowań. Proszę państwa, oto krama, najprawdziwszy symbol Kambodży! To właśnie ten niepozorny kawałek bawełnianej tkaniny jest tym, co odróżnia Khmerów od ich sąsiadów, od mieszkańców Wietnamu, Laosu czy Tajlandii. Za to w Kambodży – prawie na każdym kroku!
Krama to prostokątny pas materiału w kratkę, a na wykończeniach w paski. Najczęściej w kratkę czerwoną lub niebieską. Te dwa kolory nie są bez znaczenia. Podczas reżimu Czerwonych Khmerów jej noszenie, oczywiście w kolorze czerwonym, było obowiązkowe. Wtedy używano jej także do najgorszego. Podczas egzekucji przewiązywano nią oczy ofiar. Mówi się, że dlatego starszym mieszkańcom Phnom Penh ostentacyjne noszenie czerwonej kramy może się źle kojarzyć.. Z kolei krama w niebieską kratkę była popularna w regionach graniczących z Wietnamem, za czasów Czerwonych Khmerów wielkim wrogiem Kambodży. Za posiadanie takiej kramy było się podejrzanym o współpracę ze wschodnim sąsiadem. A za coś takiego płaciło się życiem…
Mimo tak bolesnych skojarzeń, to właśnie kramy w tych dwóch kolorach można spotkać najczęściej. Najczęściej też na prowincji. Tutaj wydaje się, że posiada ją każdy. Bez względu na płeć, wiek, czy klasę. Bo krama jest dla każdego! Najczęściej widzimy ją używaną jako nakrycie głowy. Przerzucona niedbale na dwie strony jakoś nie spada, nawet podczas jazdy rozpędzonym skuterem! Samych sposobów jej noszenia na głowie jest wiele. Od właśnie takiego luźnego założenia, do szczelnego opatulenia. Będzie chronić od słońca, wiatru, czy też kurzu. Poza tym można się nią przewiązać w pasie, użyć jako spódniczki, z większej zrobić sarong. Może być po prostu zwykłym dodatkiem do stroju. Jej zastosowania nie ograniczają się jednak tylko do funkcji garderobianych. Bo oto można jej użyć do połowu rybek, holować na niej zepsuty motor, zabijać nią muchy, chronić się od komarów, zrobić z niej piłkę, użyć jako fartuszek, obrus, poszewkę na poduszkę, czy też pieluszkę. Krama świetnie służy jako ręcznik – wysycha momentalnie! Można w niej nosić co się chcę, od dziecka, po zakupy. Można też i na niej coś nosić. Obnośni sprzedawcy ciasno zwijają ją na głowie i na tym kładą tacę, z której sprzedają a to podsmażane krewetki, a to chrupiące pasikoniki, żaby w cieście, czy też inne smakołyki. Z większej można zrobić hamak, a ze zużytej ścierkę. Wymieniać można by jeszcze długo. Lista zastosowań kramy ma podobno 60 pozycji!
Kiedyś kramy miały nawet do 6 metrów długości. Teraz są trochę krótsze i mierzą zazwyczaj 1,5 metra. Krama jest niezaprzeczalnym symbolem Khmerów i w Kambodży można znaleźć ją wszędzie. Od małego bazaru na wsi, po sklepy z pamiątkami w turystycznych miejscowościach. Tu będą raczej mniejsze, już wykończone. Na zwykłych bazarach leżą poskładane, często schowane gdzieś między różnymi innymi artykułami. Gdy chcemy właśnie taką kramę kupić, pani która je sprzedaje odcina nam ich tyle, ile chcemy. Wykończyć trzeba ją samemu. Najsławniejsze kramy bawełniane (bo są też jedwabne, bardziej „odświętne”) pochodzą z miejscowości Kampong Cham.
Krama to symbol Kambodży i Khmerów. Tutaj jest naprawdę wszędzie. Rzeczywiście, głównie w kratkę czerwoną lub niebieską ale nie zawsze. W kolorach i wzorach można przebierać! Nie ważne jednak jaki jest jej kolor czy wymiar. Krama jest po prostu dobra, wręcz rewelacyjna!
Tak się składa, że niedawno minął rok odkąd wyjechaliśmy w tę podróż. Z tej okazji organizujemy mały konkurs! Dobrej karmy nikomu nie zapewnimy, ale mamy do ofiarowania jedną dobrą kramę z samego Kampong Cham! Wybraliśmy taką, której kolor nikomu źle się nie skojarzy, ani też nie pomyli jej z arafatką lub ścierką kuchenną! ;) By dostać taką prawdziwą kramę z khmerskiego bazaru trzeba się po nią zgłosić. A jak to zrobić? Wystarczy to uczynić w komentarzu do tego tekstu. Napisać, że się ją chce i dlaczego:) Zwycięzcą zostanie ta osoba, która nas do tego najlepiej przekona! Na zgłoszenia czekamy przez najbliższe dwa tygodnie, czyli do 11.11.2011 :)
I jeszcze drobna uwaga techniczna. Chcielibyśmy, abo konkursowe komentarze zebrane były w jednym miejscu. To pozwoli nam być w porządku wobec wszystkich czytelników: tych czytających nasza stronę i tych, którzy nasze wpisy wolą przeglądać tutaj. Dlatego tych z Was, którzy śledzą nas przez Geobloga prosimy: swój komentarz umieśćcie wyjątkowo nie tylko tutaj, ale także na naszej stronie www.shangri.pl. Dzięki temu unikniemy słusznych pretensji kogoś, że przyznajemy nagrodę osobie, której wpisu na naszym blog nie widać. z góry dziękujemy za zrozumienie!